Twój niezbędnik
Powrót do "Archiwum"

2014.08.09 – Wycieczka szlakiem zabytków Górnego Śląska

11 sierpnia 2014

SIERPNIOWA WYCIECZKA TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW JAWORZA

 „SZLAKIEM ZABYTKÓW TECHNIKI”.

Wczesnym rankiem w sobotę 9 sierpnia ruszyliśmy jak zwykle z pod Szlauerówki na naszą wycieczkę do zabrzańskiej Zabytkowej Kopalni Guido oraz dzielnic Katowic Giszowca i Nikiszowca. Pogoda nam sprzyjała i przed szybem „Kolejowym” byliśmy przed czasem zjazdu do kopalni. Na poziom 320 zjechaliśmy „szolą” czyli kopalnianą winda w dwóch grupach. Już sam początek był ciekawy kiedy przed wejściem do windy przewodnik opisał nam jak były opuszczane na dół konie używane do prac dołowych. Konie te przy słabym oświetleniu już po roku ślepły, a przeżywały ciężko pracując około 5lat.

Zwiedzanie kopalni wybudowanej w latach 1856-1870, a w roku 1885 wydobywającej 313 tysięcy ton węgla bardzo potrzebnego szybko rozwijającemu się przemysłowi i kolejom wiodło na trasie 2,5 km. Trasa niezwykle urozmaicona pokazuje rozwój technik wydobywczych i prace górników na przestrzeni ostatnich 150 lat. Uczestniczymy w tym wędrując przez „wyrobisko zabierkowe” gdzie ręcznie kilofami i łopatami wybierano węgiel z pokładu o grubości 1m. Obejrzeliśmy jak rozwój technik wydobywczych zwiększał wydajność i ułatwiał prace górnikom, kiedy przewodnik uruchamiał kolejne kombajny węglowe i obudowę hydrauliczną ściany zademonstrował nam również systemy transportu urobku do szybu wydobywczego. Wędrówkę po chodnikach zakończyliśmy przejazdem kolejką podwieszoną, która podwiozła nas do podziemnego pubu, w którym mieści się najgłębiej położony punkt pocztowy w Europie. Tam przy kawie dzieliliśmy się wrażeniami z podziemnej wędrówki wyrażając podziw dla pracy górników. Myślę, że większość z nas łącznie z piszącym te słowa po raz pierwszy była na dole w kopalni. Ja sam mimo pracy na kilku statkach, które w nazwie nosiły słowo Kopalnia również po raz pierwszy znalazłem się 320 m pod ziemią. Po wyjeździe kopalnianą szolą przeszliśmy do autobusu mijając po drodze plażę z basenem, boiskiem do siatkówki, gdzie nawieziono 700 ton piasku i w środku miasta urządzono fajne miejsce do wypoczynku i rozrywki.

Z Zabrza przejechaliśmy do Giszowca dzielnicy Katowic. Nazwa pochodzi od właściciela kopalni Giesche, obecnie Wieczorek- Georga von Giesche. Przy tej kopalni na początku XX wieku wybudowano osiedla dla pracowników Giszowiec to było 300 domków jedno i dwu rodzinnych wraz z doskonale rozbudowaną infrastrukturą czyli wodociągami, sklepami, szkołą. Niestety w latach 60 i70 ubiegłego wieku ówczesne władze wyburzyły większość tych domków budując blokowisko. Centrum Giszowca to Plac Pod Lipami z potężnym pomnikowym bukiem Antonem na środku. Spacerując z przewodnikiem słuchaliśmy historii i opisu budowli dzielnicy pełni podziwu dla perfekcyjnego planowania przestrzennego i dostosowania do potrzeb mieszkańców. Nasuwały mi się pewne refleksje i porównania do dzisiejszego bałaganu i braku pomyślunku przy realizacji  niektórych inwestycji.

Prócz Giszowca odwiedziliśmy jeszcze Nikiszowiec gdzie przed i w czasie I wojny zbudowano duże osiedle  gdzie w 9 kwartałach mieści sie 1300 mieszkań dla pracowników kopalni Giesche/Wieczorek. Tutaj podobnie jak w Giszowcu górnicy i ich rodziny mieli na miejscu wszystko co potrzebne do życia, a mianowicie: szkołę, kościół, pralnię i magiel i sklepy czyli konzumy na pierzei placu przed kościołem gdzie mieszkańcy tanio robili zakupy. Wszystko to zaplanowane i zbudowane przez koncern „Georg von Giesche’s Erben” aby ułatwić życie swoim pracownikom.

W drodze powrotnej do Jaworza zajechaliśmy jeszcze do galerii Szyb Wilson. Jest to doskonały przykład rewitalizacji i postindustrialnych przestrzeni gdzie budynki byłej cechowni i łaźni kopalni Giesche z 1918 r. zostały zaadaptowane na trzy sale wystawiennicze o powierzchni 2500 m². Obejrzeliśmy tam ciekawą wystawę Art. Naif Festiwal/Festiwal Sztuki Naiwnej/ gdzie 300 artystów z 34 krajów prezentowało swoje 1500 prac malarskich i rzeźbiarskich. Do Jaworza pełni wrażeń powróciliśmy w godzinach wieczornych.

Opracował Jerzy Ryrych.