2015.11.07 – XI Powiatowy Zjazd Towarzystw Regionalnych
9 listopada 2015

Śląsk Cieszyński w Europie od… zawsze!
Zgodnie z zapowiedzią w grudniowym Echu Jaworza, postaramy się przybliżyć czytelnikom chociaż część z bogactwa informacji i faktów przedstawionych przez prof. Daniela Kadłubca podczas XI Zjazdu Towarzystw Regionalnych w Jaworzu (7 listopada 2015) dotyczących dziejów Śląska Cieszyńskiego i jego miejsca w Europie na przestrzeni wieków.
W krajach Unii Europejskiej przeprowadzono swego czasu ankietę. Respondenci mieli odpowiedzieć na pytanie co jest dla nich wyznacznikiem szeroko rozumianej kultury europejskiej. Czy jest to jakieś ogólne pojęcie kulturowe odnoszące się do kontynentu, czy może do państw narodowych, czy też bardziej do regionów, które zamieszkują. Ponad 70% respondentów odpowiedziało, że najbliższa im jest kultura regionu skąd pochodzą, gdzie mieszkają. Stąd tak ważna rola we współczesnym świecie towarzystw regionalnych pielęgnujących historię, tradycję, folklor swoich „małych ojczyzn”. Pojęcie „kultury europejskiej” zdaniem profesora jest czystą abstrakcją. Nie ma kultury europejskiej, bez kultury czeskiej, słowackiej, polskiej czy austriackiej. Z kolei nie ma kultury polskiej, bez kultury Mazowsza, Kujaw, Kaszub, Śląska. Co to jest za „Europejczyk” bez korzeni cieszyńskich, żywieckich czy kaszubskich? Kultura regionów składa się na kulturę narodu, a ta na kulturę naszego kontynentu. Takim pojęciem kultury posługiwał się już Adam Mickiewicz, również działacz cieszyński Paweł Stalmach podczas zjazdu słowiańskiego w Pradze w 1848 roku powiedział: My jesteśmy Słowianami, wśród Słowian jesteśmy Polakami, a wśród Polaków jesteśmy Ślązakami.
W dalszej części swego wystąpienia prof. Daniel Kadłubiec przybliżył etymologię nazwy „Śląsk”, jej genezę i geograficzny obszar kryjący się pod tą nazwą. Z jednej strony tereny Śląska zamieszkiwali Ślężanie, zaś w naszej tj. cieszyńskiej części – plemię Gołęszyców. Istniało tu kilka grodów, wśród których największe znaczenie zaczął odgrywać Cieszyn. Na temat powstania Cieszyna jest kilka legend, najbardziej znana jest ta o wspólnym spotkaniu książąt braci: Leszka, Cieszka i Bolka. Z tego radosnego spotkania przy źródełku ( do dziś istnieje Studnia Trzech Braci) postanowili założyć miasto Cieszyn. ( w przypadku Cieszyna istnieje jeszcze jedna legenda mówiąca, iż jest to największe miasto w Polsce, gdyż w całości nie zmieściło się w jej granicach i musiało zostać podzielone pomiędzy Czechy i Polskę przyp. red.). Z kolei inne podanie mówi o tym, że gdy Pan Bóg stworzył już cały świat, to został Mu jeszcze mały skrawek ziemi. Bóg nic nie powiedział, ale patrząc na tę ziemię uśmiechnął się i z tego Boskiego uśmiechu powstał Śląsk Cieszyński. Jak podkreślił prof. D. Kadłubiec, gdy mówimy o Śląsku Cieszyńskim mamy na myśli całą tę ziemię od Ostrawicy w Republice Czeskiej po rzekę Białą (rozdzielającą miasto Bielsko-Biała), i jej mieszkańców różnych wyznań i narodowości.
Natomiast badania etymologiczne nazwy miasta i tym samym tej części Śląska wskazują, że miasto założył ktoś kto nazywał się Ciesza albo Ciech, a to jest zdrobnienie od Ciechosława. W 1155 roku w bulli papieża Hadriana IV po raz pierwszy jest wymienione miasto Cieszyn (Tescin- łać).
Śląsk Cieszyński na przestrzeni wieków przechodził różne koleje losu, od przynależności do Polski, poprzez przynależność do Czech, potem Monarchii Austro-Węgierskiej, by w 1918 opowiedzieć się jednogłośnie za powrotem do Polski.
Region ten miał strategiczne położenie w sercu Europy, posiadał swoje naturalne zasoby naturalne, klimat, a potem i przemysł. Śląsk w tym samym również nasz cieszyński leżał na styku kultur- z jednej strony Czechy i Morawy, z drugiej Niemcy, Słowacy i Węgrzy, no i rdzenni Polacy. Tutaj w XIX wieku istniało hutnictwo (Ustroń i Trzyniec), Zagłębie Węglowe- Frysztat i Ostrawa, linie kolejowe łączące wszystkie części Śląska Cieszyńskiego z resztą Europy ( linia Frydek Mistek-Cieszyn Bielsko i dalej Kraków, Katowice z Bielskiem i Cieszynem, a dalej -Żylina-Bratysława lub Cieszyn – Ostrawa-Praga).
A wcześniej? Śląsk Cieszyński leżał na szlaku bursztynowym, przez ten region przechodził tzw. szlak czarnomorski ( opisany już w X wieku n.e.), szlak miedziany z ówczesnej Słowacji do Szczecina, czy szlak solny z Bochni na Morawy i Czechy, a także szlak wołoski, gdzie Wołosi-pasterze szli od dzisiejszej Rumunii m.in. na teren Śląska Cieszyńskiego, gdzie zakładali szczególnie w górach Beskidu Śląskiego swoje osady. Tutaj wraz z wołoskimi pasterzami trafiło wiele nazw oprzyrządowania gospodarstw i narzędzi codziennego użytku.
Jak wyjaśnił profesor D. Kadłubiec- wspomniał o tym po to, aby uświadomić nam wszystkim, że mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego od wieków byli w Europie- wschodniej i zachodniej. Na co dzień spotykając kupców i wędrowców ze wschodnich rubieży Rzeczpospolitej od Morza Czarnego, jak i tych z Małopolski Wschodniej (Lwowa), oraz Rumunii, Węgier, Słowacji, Czech i Niemiec. Przy tym Ziemia Cieszyńska niezależnie od przynależności geopolitycznej stale utrzymywała więź z całym Śląskiem, a więc Wrocławiem, Opolem, a pod koniec XIX wieku z nowo powstającym ośrodkiem miejskim- Katowicami.
Dzięki tym związkom kulturowym mamy bogactwo naszej gwary cieszyńskiej- śląskiej, z domieszkami czeskimi i niemieckimi. To dzięki temu możemy dziś mówić o czardaszu cieszyńskim (tańcu Śląska Cieszyńskiego związanym z Madziarami tj. Węgrami). Tych przykładów „multi kulti” Ziemi Cieszyńskiej można by mnożyć. To dowód na to, że my cieszyniacy byliśmy od wieków i nadal jesteśmy częścią Europy- tej zachodniej i wschodniej, bynajmniej do Europy nie weszliśmy na początku XXI wieku. Niezależnie od polityki wielkich mocarstw my byliśmy częścią całej Europy od wieków, to znaczy od czasów schyłku Cesarstwa Rzymskiego. Nigdy nie byliśmy marginalnym regionem, zaściankiem- dodał prof. Daniel Kadłubiec. My zawsze funkcjonowaliśmy na przecięciu szlaków komunikacyjnych i kulturowych Europy, niezależnie od panującej sytuacji politycznej. Jednocześnie mieszkańcy Tej Ziemi zawsze byli sobą czyli Ślązakami broniącymi swej ojczystej polskie mowy, ale i nie wzbraniającymi się przed nauką i znajomością innych języków jak niemieckiego, łaciny i francuskiego. Choć i podczas podróży na Krym, cieszyniacy bez problemu potrafili się porozumieć w języku ukraińskim i rosyjskim.
Lux ex Silesia ( łac.)
W tłumaczeniu: Światło ze Śląska. Jak wynika ze źródeł historycznych pomiędzy latami 1265 i 1294 na 24 studentów z uniwersytecie w Bolonii ( Włochy) z Polski, aż 11 było ze Śląska, a już w 1238 roku na uniwersytecie w Padwie studiował „synek z Cieszyna Sulisman- syn cieszyńskiego kasztelana”. Pierwsza wzmianka o szkole cieszyńskiej pochodzi z roku 1331, a my już prawie 100 lat wcześniej mamy wzmianki o naszych studentach na uniwersytetach europejskich. Natomiast w okresie między 1400 a 1525 rokiem na Uniwersytecie Jagiellońskim 14% wszystkich studentów pochodziło właśnie ze Śląska co stanowiło prawie 3500 absolwentów pochodzących z całego Śląska. Kolejnym elementem wyróżniającym Śląsk na mapie Europy była tolerancja. Zanim ekumenizm wpisał się w karty kościołów chrześcijańskich, tutaj był respektowany od początku reformacji, która nie germanizowała Śląska Cieszyńskiego, a wręcz przeciwnie. Jednak już inaczej było na Śląsku Opolskim i Górnym Śląsku. Profesor Kadłubiec wyjaśnił, że idee reformacyjne docierały na Śląsk Cieszyński m.in. dzięki protestanckiej literaturze, Biblii Brzeskiej (Radziwiłowskiej), Biblii Gdańskiej, Kazaniom Dambrowskiego, czy Grzegorza z Żarnowca, które były napisane w języku polskim. Te pozycje religijne stanowiły też podstawę do nauki języka polskiego, który na ziemi cieszyńskiej zachował dawny staropolski styl. W XVI wieku na Śląsku Cieszyńskim korzystano z wielkich dzieł literatury polskiej (Jana Kochanowskiego, Mikołaja Reja). Książki były bardzo drogie, więc nieraz chłopi tworzyli swego rodzaju spółki, aby ze wspólnych pieniędzy kupić jakąś książkę. Można sobie tylko wyobrazić jak cenne były dla nich wówczas książki. Jednak i podziwu godnym jest świadomość narodowa chłopów i mieszczan, którzy byli gotowi wydać swoje oszczędności na zakup woluminu, który musiał służyć kolejnym pokoleniom mieszkających tu Polaków. Poza tym inną formą rozpowszechniania książek było ich przepisywanie. Na Śląsku Cieszyńskim chłopi byli krzewicielami kultury i historii – zarówno regionu (Śląska), ale i całej Polski. To oni działali w różnych organizacjach, czytali i pisali po polsku. Oczywiście nie może uogólnić i powiedzieć w tym miejscu, że „wszyscy” ponieważ byli chłopi, którym wystarczała znajomość mowy polskiej i polskich pieśni, a podpisywali się „krzyżykami”. Byli i tacy, którzy potrafili pisać i czytać po polsku, ale też znali łacinę, język niemiecki, umieli dogadać się z kupcami czeskimi, węgierskimi, a nawet wyjeżdżali na dzisiejszą Ukrainę, gdzie też porozumiewali się bez problemu. Wielu z nich spisywało swoje pamiętniki (Jura Gajdzica z Cisownicy), które nie obejmowały tylko dziejów ich miejscowości czy Śląska, lecz także zawierały komentarze do wydarzeń politycznych i społecznych, jakie miały miejsce w Europie. Kolejnym przedstawicielem inteligencji chłopskiej był Jan Wantuła z Ustronia (samouk, ukończył w sumie cztery klasy szkoły powszechnej), który napisał kilka książek. Paweł Cienciała z Mistrzowic k. Cieszyna stanowi kolejny przykład polskiego patriotyzmu. Dowiedziawszy się o tym, że w Krakowie sypany jest Kopiec Kościuszki załadował na wóz trochę cieszyńskiej ziemi i zawiózł do grodu Kraka. Na pytanie dlaczego to robi, Cienciała odpowiedział: to jest dla mnie przykład łączności Ziemi Piastowskiej z Ziemią Jagiellonów. Pięknym przykładem polskości tej ziemi jest cały ród Buzków, z którego wyszło wielu znamienitych działaczy społeczno-politycznych, księży ewangelickich, a wśród polityków można wymienić współczesnego nam byłego premiera III RP prof. Jerzego Buzka, który również gościł w Jaworzu. To stanowi do dziś przykład patriotyzmu całego Śląska Cieszyńskiego (a więc i tej jego części pozostającej po 1919 roku do 1938 roku w granicach ówczesnej Czechosłowacji, a po 1945 roku znów w Czechosłowacji, zaś od 1992 roku w Republice Czeskiej). Przykładów takich prelegent przedstawił znacznie więcej i obejmują one ludność całego dawnego Księstwa Cieszyńskiego. Innym przykładem była próba nabycia przez jednego z chłopów pierwodruku Pana Tadeusza ( Adama Mickiewicza), niestety wyższą cenę zakupu arcydzieła narodowego zaproponował polski szlachcic. W latach późniejszych w Hotelu Piast w Cieszynie (dziś Czeski Cieszyn) odbywały się konkursy recytatorskie „Pana Tadeusza” w wykonaniu chłopów, jednak sam fakt, że prosty chłop chciał kupić bezcenne wydanie mickiewiczowskiego dzieła, może świadczyć o tym, że ziemia cieszyńska przez wieki była i jest przesiąknięta polskością, bynajmniej to nie jest przejaw skrajnego nacjonalizmu. Tutaj mieszkali również Żydzi, Niemcy, Czesi i wszyscy żyli zgodnie, do czasu wielkich wojen światowych z XX wieku i zaszczepianych ideologicznych frazesów oraz fobii narodowych czy też wyznaniowych. Na koniec jeszcze przytoczę jeden znaczący fakt- gdy we Lwowie otwierano Panoramę Racławicką w 1894 roku, to z Cieszyna wyjechała 1000 osobowa delegacja, aby wziąć udział w tym wydarzeniu. Profesor D. Kadłubiec zacytował też przykład jednego z chłopów cieszyńskich, który furmanką jeździł z towarem i po zakupy do Odessy, Czerniowców (granica z Rumunią), Lwowa ale i Pragi. Po powrocie przekazywał zdobyte wiadomości, spisywał je poza tym znał języki obce więc bez problemu potrafił się porozumieć daleko poza Śląskiem Cieszyńskim. Ludzie wówczas nie mieli „google tłumacza”, ani GPSa, a pomimo tych niedogodności dawali sobie świetnie radę. O cieszyniakach wypowiadali się także literaci, podróżnicy spoza Śląska. Profesora D. Kadłubiec zacytował kilka z zebranych informacji przez tych, którzy odwiedzili ziemię cieszyńską, My tylko powołujemy się na relację Stanisława Staszica z podróży z Bielska do Krakowa, w której wspomina o polskich szkołach działających nie tylko w miasteczkach, ale i na wsiach. Inny przykład to przyjazd na ćwiczenia wojskowe do Cieszyna Bobrku arcyksięcia Ferdynanda Habsburga, który nie umiał znaleźć prostej drogi do Bobrka, zapytał przypadkowo napotkanego chłopa po niemiecku, jak dojechać do koszar. Ów płynną niemczyzną wyjaśnił jak najłatwiej przebyć tą drogę. Słysząc z kolei panie z towarzystwa arcyksięcia, które po francusku skomentowały piękne wyjaśnienie chłopa, ten również po francusku odpowiedział im, że tutejsi ludzie znają wiele języków, czym wprawił w zdumienie zarówno samego arcyksięcia Ferdynanda, jak i towarzyszącą mu świtę.
Reasumując prof. D. Kadłubiec powiedział m.in.: to są przykłady polskości ludu cieszyńskiego, jego zaangażowania w oświatę, kulturę, językoznawstwo i historię tej Piastowskiej Ziemi. Co nie znaczy, że dosłownie każdy chłop umiał czytać i pisać po polsku, lub jeszcze znał języki obce, a do tego posiadał domową bibliotekę i pisał pamiętniki. Jednak tak czy inaczej lud śląska cieszyńskiego tak był i jest postrzegany w historiografii przez obce nacje , jak i polskich ówczesnych podróżników, historyków.
„Ślązacy szczególnie na Śląsku Cieszyńskim, dzięki językowi lokalnemu, czyli dzięki gwarze i dzięki kulturze lokalnej przetrwali przy polskości, jakkolwiek nie byli przy Królestwie Polskim od ponad 6 wieków. I dlatego język tutejszy i kulturę regionalną możemy nazwać językiem i kulturą ocalenia narodowego. Ponieważ Śląsk należał raz do Czech, a raz do Austrii, nie byłoby polskości tych ziem, gdyby tutejsi mieszkańcy nie kultywowali tej kultury, tradycji, gwary…” powiedział Daniel Kadłubiec parafrazując słowa prof. J. Szczepańskiego rodem z Ustronia.
Stąd tak ważna jest działalność towarzystw regionalnych, które jak powiedział C.K.Norwid – podnoszą z ludowości do ludzkości […] tę regionalność, stanowiącą część kultury ogólnonarodowej – polskiej, a tym samym europejskiej.
Opracowanie PF: na podstawie wystąpienia profesora Daniela Kadłubca podczas XI Zjazdu Towarzystw Regionalnych Powiatu Bielskiego