2016.05.15 – Grzegorz Studnicki – Zwierzęta w powiarkach cieszyńskich
17 maja 2016

ZWIERZĘTA W POWIARKACH CIESZYŃSKICH.
W dniu 15.05.2016r. o godz. 15.00 odbyły się kolejne posiady zorganizowane przez Towarzystwo Miłośników Jaworza w Galerii Pod Groniem w Gospodarstwie Agroturystycznym p. Steklów.
Tematem spotkania była opowieść dr Grzegorza Studnickiego o zwierzętach w powiarkach cieszyńskich.
Prowadząca poi siady Grażyna Matwiejczyk zaprosiła wszystkich do wspólnego odśpiewania pieśni „Szumi Jawor” po czym przywitała wszystkich przybyłych na spotkanie i przypomniała naszego gościa dr Grzegorza Studnickiego, który przyjechał do nas już po raz piąty.
Dr Grzegorz Studnicki studia magisterskie ukończył w 2001 roku na Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym Uniwersytetu Śląskiego Filii w Cieszynie na kierunku etnologia, a studia doktoranckie ukończył w 2005 roku na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego, gdzie w 2006 roku uzyskał stopień doktora w zakresie socjologii. Od 2002 roku pracuje w Muzeum Śląska Cieszyńskiego, a od 2004 roku jest związany z Instytutem Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Śląskiego. Od 2003 roku jest członkiem Sekcji Ludoznawczej przy Zarządzie Głównym Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Republice Czeskiej, a od 2009 roku jest członkiem Cieszyńskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego.
Powiarki to wierzenia, folklor, a w szerszym znaczeniu wiedza, sformułowanie to stosuje się głównie do określenia starych wierzeń zabobonów, guseł funkcjonujących w dawnych wierzeniach na Śląsku Cieszyńskim. Powiarki istniały w kulturze od zawsze w przekazie ustnym, a od drugiej połowy XIX wieku były spisywane, a niektóre z nich drukowane w lokalnych gazetach i pismach ukazujących się na terenie Śląska Cieszyńskiego np. w „Gwiazdce Cieszyńskiej” czy „Zaraniu Śląskim”, gdzie był specjalny dział poświęcony materiałom ludowym oraz opisom życia codziennego. Powiarki opisują praktyki z codziennego życia rodzinnego, również zabobony, świat którego już nie ma.
Zwierzęta w tamtym okresie były bardzo cenne ponieważ zapewniały jedzenie (bydło, drób) oraz ochronę (pies, kot). Ludzie dzięki zwierzętom utrzymywali się przy życiu. Myślenie i postrzeganie świata w tamtym okresie było zabobonne, pogańskie, wywodziło się to z kultury przedchrześcijańskiej. Wyróżniano w tamtym okresie granice od rodziny, domu poprzez wieś, region po państwo, a wszystko co było dalsze było nie do ogarnięcia przez ludzi w tamtych czasach i było traktowane jako magiczne. Wierzono, że świat zwierzęcy upodabnia się do świata ludzi, przypisywano zwierzętom cechy ludzkie. Będąc przez kogoś obdarowanym należało się zrewanżować. Wierzono również, że zdobycie jakiejś rzeczy należącej do kogoś innego dawało możliwość przejęcia kontroli nad tą osobą lub przynajmniej wpływania na jej decyzje i zachowania. Bardzo dużo różnych opisów wierzeń i tradycji na Śląsku Cieszyńskim, a w szczególności w Strumieniu i Skoczowie można znaleźć w książce Johana Tilgnera „Dziennik”. Johan Tilgner opisał w swoim „Dzienniku” życie codzienne szlachty cieszyńskiej w XVI i XVII wieku. Kolejnym folklorystą opisującym życie codzienne ówczesnego Śląska Cieszyńskiego był Robert Zanibal piszący w XIX wieku do „Gwiazdki Cieszyńskiej” teksty przedstawiające opisy życia codziennego oraz zasłyszane podania i opowieści ludowe z czasów wcześniejszych. O dawnych zwyczajach i wierzeniach pisała również w swoich tekstach drukowanych w „Zaraniu Śląskim” Ernestyna Świbówna. Jej opisy zwyczajów i życia codziennego dotyczyły głównie Brennej.
Następnie nasz gość zaprezentował kilka przysłów i zabobonów, w które wierzyli nasi przodkowie:
– w wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem,
– w wigilię kury należało karmić w obręczy aby nie rozłaziły się po okolicy,
– resztek z wigilijnego stołu nie wolno było wyrzucić tylko dawało się je bydłu,
– panny na wydaniu w noc wigilijną nadsłuchiwały z której strony zaszczeka pies to stamtąd przyjdzie narzeczony,
– wierzono że obmycie się w potoku rankiem we wielki piątek przyniesie zdrowie przez cały następny rok,
– „Jak zając warzy polywke to bydzie padać jeszcze tydziyń” (Jak góry parują to będzie dalej padać),
– „Jak we styczniu pszczoły wylatujom to zły rok zwiastujom”,
– „Na grómnice gynś po lodzie to Wielkanoc bydzie po wodzie”,
– nie należało zaprzęgać do wozu wiozącego pannę młodą białych koni,
– jak przy wsiadaniu na wóz konie były niespokojne zwiastowało to nieszczęście,
– głos kuwika zwiastował rychłą śmierć kogoś bliskiego,
– złą wróżbą było jak jaskółka wleciała do domu,
– we wielki piątek należało potrząsnąć drzewami w sadzie aby był dobry urodzaj,
– myśliwy posiadający przy sobie pióro głuszca zapewniał sobie powodzenie na polowaniu,
– rogi jelenia przechowywane w domu przynosiły szczęście,
– aby mieć piękną cerę należało się myć w kobylim mleku,
– jeżeli doiło się krowy po zachodzie słońca należało odlać trochę mleka dla czarownic.
Po wysłuchaniu tych wszystkich bardzo interesujących informacji przyszedł czas na pytania i dyskusję przy ognisku, na którym smażyła się zielonoświątkowa jajecznica.
Na następne posiady zapraszamy Państwa do Sali Sesyjnej Urzędu Gminy w Jaworzu w dniu 12.06.2016r. Podsumowany zostanie konkurs ekologiczny dla dzieci i młodzieży.
Marcin Biłek