2017.08.13 – Jarosław jot-Drużycki – Zaolzie z perspektywy Kolumny Zygmunta
15 sierpnia 2017

ZAOLZIE Z PERSPEKTYWY KOLUMNY ZYGMUNTA.
Powyższy tytuł to temat i hasło przewodnie kolejnych posiad organizowanych przez Towarzystwo Miłośników Jaworza. 13 sierpnia na rozliczne pytania zebranych dotyczące tytułowego Zaolzia odpowiadał w Galerii pod Groniem Jarosław jot- Drużycki, warszawiak, z wykształcenia etnograf – antropolog kultury, publicysta, od 10 lat związany z Zaolziem. Mówił o swojej „drodze do Zaolzia” – od zainteresowania okolicznościowym znaczkiem pocztowym z 1938 roku, poprzez lekturę „Czarnej Julki” Gustawa Morcinka, do decyzji o przenosinach na Śląsk.
Jarosław jot-Drużycki, specjalizujący się w tematyce zaolziańskiej zamieszczał już swe artykuły w Tygodniku Powszechnym, Gazecie Polskiej Codziennie, Rzeczpospolitej, Dzienniku Zachodnim, nowojorskim Nowym Dzienniku, zaolziańskim Głosie Ludu oraz Zwrocie. Jest też autorem książek: „Hospicjum Zaolzie” oraz „Nie tylko gorolski więcej niż święto”. Pierwsza z nich, zdaniem autora, zawiera refleksje adresowane głównie do tych polskich czytelników, którzy niewiele wiedzą o Zaolziu, zaś druga – to głównie próba oddania niepowtarzalnej atmosfery dorocznego „gorolskiego święta” w Jabłonkowie.
Prelegent – autor związany z witryną wydawniczą Bronisława Ondraszka „Beskidy”, podkreślał, że historię w swoich książkach traktuje jako punkt wyjścia; bardziej interesuje go współczesność ziem za Olzą, zjawiska kulturowe tam zachodzące. Jego teksty mają wzbudzać zainteresowanie, prowokować do poszukiwań, a nie udzielać gotowych odpowiedzi.
Książki autora jak i inne ze wspomnianej już oficyny „Beskidy”, można było nabyć w czasie posiad.
Wśród odpowiedzi prelegenta na pytania zebranych znalazły się takie informacje jak ta, iż wśród 30 tysięcy Polaków żyjących na Zaolziu (w większości z obywatelstwem czeskim) jest wyraźna nadreprezentacja inteligencji, że Czesi ciągle czują się na tym terenie trochę „nie u siebie”, że dwujęzyczne napisy umieszczane są w miejscowościach, gdzie co najmniej 10 procent mieszkańców deklaruje inną narodowość, ale też że otwarcie granic nie spowodowało wzrostu zainteresowania polskością, polską kulturą; że lokalna polska prasa jest stosunkowo tania – bo dofinansowywana z budżetu zarówno państwa czeskiego, jak i polskiego.
Zdaniem Jarosława jot-Drużyckiego, przy pewnym konserwatyzmie Polaków – zaolziaków i przewidywanym zmniejszaniu się tej grupy z pokolenia na pokolenie, Zaolzie jako subregion jednak przetrwa, zachowa swą odrębność – dzięki specyficznej, wyjątkowej mentalności jego mieszkańców.
Ryszard Stanclik