Twój niezbędnik
Powrót do "Archiwum"

2018.10.28 – Leszek Mazan – Śląsk Cieszyński w Monarchii Austro-Węgierskiej

30 października 2018

 

Austryjacki godani

A to nam zabili Ferdynanda – rzekła posługaczka do pana Szwejka …  – którego Ferdynanda – pani Mϋllerowo ?  zapytał Szwejk – bo ja znam dwóch…  Chciałoby się sparafrazować słynną kwestię z „Przygód dobrego wojaka Szwejka” Jarosława Haszka, bo i nam się zdarzyło poznać słynnych literatów pisarzy, dwóch znamienitych Krakusów – redaktora Leszka Mazana i poetę redaktora Mieczysława Czumę. W niedzielę 28 października 2018 r. staraniem Ireny Stekla zagościli u nas z wizytą obaj panowie. Spotkanie zorganizowano w gościnnych progach domu państwa Steklów w Nałężu, a powitał i przedstawił gości prezes Towarzystwa Miłośników Jaworza – Ryszard Stanclik. Wszyscy doskonale znamy jedynego szwejkologa pana Mazana i redaktora Czumę, który przez 27 lat był redaktorem naczelnym „Przekroju”.

Taka wizyta była więc swoistą gratką, by z tak autorytatywnych ust  dowiedzieć się wszelkich szczegółów i ciekawostek o Śląsku Cieszyńskim i  dawnej Galicji. Spotkanie rozpoczęło się od odśpiewania pieśni „Szumi jawor” uważanej za hymn beskidzkich górali i cieszyńskich Ślązaków. Redaktor Czuma bardzo się wzruszył i po wielokroć głęboko się kłaniał odeszłym już pokoleniom, podkreślał ich rolę i to że jako pierwsi w 1918 r. – bo już 12 października proklamowali niepodległość na cieszyńskim rynku, a dopiero za nimi był Kraków i dalej Warszawa. Licznie zebrane grono wielbicieli talentu literackiego obu panów mogło do woli nasycić się ich wspaniałymi opowieściami i w końcu raz na zawsze wyjaśnić skąd animozje Warszawiaków i Krakusów, ciągłe udowadnianie racji bo jak mówią Krakusy –„my i tak im nasikamy do Wisły”. Jasnym stało się również użycie słów „stary pierdoła” odnośnie do Jaśnie Pana Franciszka Józefa, które to w wolnym tłumaczeniu oznaczało dobrotliwego staruszka, co w najmniejszym stopniu nie ujmowało cesarzowi godności.

Wiemy też czemu – jak mawiały nasze babki „za nieboszczki Austryje” w Krakowie jeździło się fiakrem a w Warszawie dorożką. Rozbawione tymi historiami grono widzów gorąco nagradzało obu panów oklaskami zachęcając do dalszych opowieści.

Towarzystwo Miłośników Jaworza przygotowało też własne wydawnictwo dla upamiętnienia 100-lecia odzyskania niepodległości pt. „Pamiętniki Jaworzan”. Przedstawił je historyk, religioznawca, związany z Bielskiem i Jaworzem popularyzator wiedzy historycznej – Jacek Proszyk, nakreślając tło i historię zawartą w powyższych pamiętnikach.

Była też okazja do zdobycia autografów panów redaktorów, którzy z ciekawymi dedykacjami wpisywali je do książek i innych wydawnictw. Uroczysty Marsz Radeckiego wspomagany gromkimi oklaskami zebranych zakończył ten niezwykle udany wieczór, który przy wspaniałym poczęstunku – smakowity kołocz i kanapki, zapewne długo by jeszcze trwał gdyby nie daleka droga do Krakowa, którą panowie mieli przed sobą.

Serdecznie dziękujemy i gorąco się polecamy wszak „austriackie gadanie” zawsze miłe dla ucha i wielu  pasuje, a kto nie był nich żałuje.

Towarzystwo Miłośników Jaworza